Z szyciem nie zaszalałam. W tygodniu walczyliśmy z trzydniówką u Matisia - gorączka 39 i bywało że wiecej przez dwie noce i dwa dni, gdy mu się zrobiło ciut lepiej, jakieś wirusy dopadły Alicję...w sumie nie ma o czym pisać bo z kim nie rozmawiam to swoje wirusy ma ;) Na dziś dzięń chwilowo sytuacja opanowana.
Udało mi się jednak na raty skończyć króliczkę dla Dorotki.
Dorota - przezdolna osoba, w ramach wymianki zrobiła mi śliczny banerek, metki, i cudny stempelpel. O, jeszcze się moim stempelkiem nie chwaliłam, o ile metki widzieliście, banerek też - lecę zrobić zdjęcie ;)
Króliczek Doroty:
A oto mój piękny stempel ;)
Wczoraj z kolei uszyłam króliczkę dla zwyciężczyni Candy - Pani Basi. Pani Basia poprosiła o króliczkę w naturalnych kolorkach - oto ona:
Na ostatnim zdjęciu króliczka prezentuje jedną z moich pisanek powstających na kiermasze - nasze lokalne. Mam nadzieję, że z ich sprzedaży uda się nam uzbierać troszkę pieniązków na świetlicę. Bo jak powszechnie wiadomo jeśli sami sobie nie pomożemy ... itd ;)
Te z materiału to moje najulubieńsze :)
Żeby było zabawniej, pisanki powyżej powstały z "odpadów", które dostarczy mi mąż z pracy ;)
Pracuje w branży m.in. ...odzieżowej powiedzmy. Teraz często normy unijne wykluczają przy ubraniach firmowych przróżne dodatki. Te śliczne kwiatki to były bawełniane paski do spodni dziewczęcych, które na moją korzyśc w tych normach się nie zmieściły. Choć z drugiej strony chore się wydaje wywalanie naprawdę fajnych i nowych rzeczy - no ale mniejsza o większość :) Znajomi M. wiedzą, że ma dziwną żonę, która lubi wykorzystywać przeróżne rzeczy i zawsze gdy jest coś godnego uwagi ogkładają mi troszkę "odpadów" ;)
Ta pisaneczka już z moich szmatek:
Pozdrawiam Was bardzo, bardzo serdecznie i ciepło! Miłej niedzieli :):*
oj... jak już kupię tę maszynę, to zgłoszę się na lekcje szycia ;-))
pozdrawia